Klikając „Akceptuj ”, zgadzasz się na przechowywanie plików cookies na swoim urządzeniu w celu usprawnienia nawigacji w witrynie, analizy korzystania z witryny i pomocy w naszych działaniach marketingowych. Zobacz naszą Politykę prywatności, aby uzyskać więcej informacji.

Ciepłownictwo otwiera się na OZE

Ciepłownictwo przez wiele lat było traktowane jak zapomniana siostra energetyki. Bez niej transformacja energetyczna Polski nie będzie możliwa. Podobnie jak w energetyce, tak i w ciepłownictwie, konieczna jest gruntowna przebudowa sektora i odejście od wykorzystywania paliw kopalnych na rzecz OZE. Z tej drogi nie ma odwrotu i nie tylko dlatego, że wymaga jej Unia Europejska. 

Sektor ciepłowniczy w Polsce jest w zdecydowanej większości napędzany węglem kamiennym. Według danych Urzędu Regulacji Energetyki, w 2020 roku paliwo to odpowiadało za blisko 69 proc. produkcji ciepła. Jednak tempo dywersyfikacji miksu energetycznego w ciepłownictwie jest powolne. Od 2017 roku udział węgla w generacji ciepła spadł o jedynie 5 proc., choć w porównaniu z 2002 rokiem jest niższy o 12,8 proc. Rośnie natomiast udział OZE w ciepłownictwie! O ile 20 lat temu odnawialne źródła energii, przede wszystkim biomasa, odpowiadały za 2,9 proc. produkcji ciepła, o tyle w 2020 roku ich udział wzrósł do 10,1 proc. Należy zwrócić uwagę, że unijne regulacje w postaci dyrektywy RED II nakładają obowiązek na państwa członkowskie, aby co roku o minimum 1,1 proc. zwiększały udziału OZE w produkcji ciepła i chłodu oraz ciepła odpadowego w strumieniu ciepła dostarczanego odbiorcom do 2030 roku.


W Polityce Energetycznej Polski do 2040 roku (PEP2040), a także w opublikowanym w maju projekcie Strategii dla Ciepłownictwa do 2030 roku z perspektywą do 2040 roku, wskazano, że do końca dekady udział OZE w polskim ciepłownictwie powinien wynosić 28,4 proc. W następnych latach, aż do 2040 roku ten udział ma się zwiększać dynamicznie. Kluczowe jest także przyłączenie możliwie jak największej liczby gospodarstw domowych do ciepła systemowego. Przypomnijmy, że zgodnie z PEP2040, potrzeby cieplne wszystkich gospodarstw domowych, jak również przemysłu, usług, obiektów komercyjnych i biurowych mają być pokrywane przez ciepło systemowe oraz przez zero- lub niskoemisyjne źródła ciepła. To z kolei wiąże się z koniecznością poniesienia znaczących środków na inwestycje. Według analiz Ministerstwa Klimatu i Środowiska, w perspektywie 2040 r. koszt transformacji ciepłownictwa może wynieść od ok. 43,9 do 72 mld zł przy uwzględnieniu obecnych cen. Jednak dostępne są wyliczenia Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie, z których wynika, że mogę one wynieść od 54,9 do nawet 102 mld zł. Mówimy więc o gigantycznych środkach. 

Obecne uzależnienie ciepłownictwa od węgla niesie ze sobą negatywne konsekwencje. Rosnące ceny samego surowca, co jest związane z obecną sytuacją geopolityczną w Europie, oraz dalszy wzrost cen uprawnień do emisji CO2, przekładają się na koszt jaki ponoszą gospodarstwa domowe za ogrzewanie. Biorąc pod uwagę obecną sytuację gospodarczą możemy mieć do czynienia ze zjawiskiem ubóstwa, ale nie energetycznego tylko ciepłowniczego. Wówczas efekty programów takich jak Czyste Powietrze, dzięki którym udało się ograniczyć liczbę nieekologicznych źródeł ciepła zostaną zniweczone, a do łask na znacznie większą skalę powrócą kopciuchy. Mając na względzie powyższe, transformacja ogrzewnictwa powinna być prowadzona także w sektorze gospodarstw domowych. 

Przyłączenie do sieci ciepłowniczej, szczególnie na obszarach wiejskich, oddalonych od jednostek ciepłowniczych nie zawsze jest technicznie możliwe oraz opłacalne kosztowo. Dlatego szczególnie w takich miejscach kluczowe jest elektryfikacja ciepłownictwa np. z wykorzystaniem energii elektrycznej produkowanej z mikroinstalacji PV lub przy pomocy ciepła, czy wykorzystaniem kolektorów słonecznych. Pozwoliłoby to na zapewnienie nie tylko stabilnego, zeroemisyjnego źródła ciepła, ale również pozytywnie wpłynęłaby na stan portfeli właścicieli wielu domów jednorodzinnych. Takie rozwiązania są z powodzeniem wykorzystywane m.in. w Niemczech. Dodatkowo zakup takich urządzeń jest dofinansowany w ramach programów realizowanych przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej takich jak Mój Prąd, Czyste Powietrze czy Moje Ciepło.

Celem transformacji ciepłownictwa, podobnie jak w przypadku energetyki, powinno być zapewnienie nie tylko bezpieczeństwa, ale przede wszystkim dostaw ciepła, które będą po realizowane po cenie akceptowalnej przez społeczeństwo. Nie będzie to możliwe bez większego udziału OZE. W przeciwnym wypadku Polacy będą musieli coraz głębiej sięgać do swoich kieszeni lub przykręcać kaloryfery i ograniczać zużycie ciepłej wody.